niedziela, 6 czerwca 2010

Potrzeba matką wynalazków

Wieszako - zegarek. Nareszcie klucze po całej chałupie nie będą się walały. Wisi w kuchni przy przedpokoju.
Ale jestem z niego dumna, sama wymyśliłam takie połączenie. A że miałam kołeczki i mechanizm to zmajstrowałam. Sama! Wiertarką dziurki robiłam w niedzielę o 7 rano. A potem dowiedziałam się od męża, że "mogłam wziąć tą zwykłą wiertarkę, nie musiałam wiercić młotem udarowym..." A skąd ja mogłam wiedzieć, że Pan mąż ma trzy różne wiertarki? W tym młot udarowy.



3 komentarze:

  1. Jestem cywilizacyjnie nieuzdolniona, za co przepraszam! :) nie mam pojecia jak sie tu poruszac, ale skoro wlazlam, skoro mi sie podoba, to pogratuluje! i pewnie zostane :)
    Brawo, Edytko, a bloga zazdraszczam! :*
    Siostra
    A co to jest ten profil, co to mam go wybrac? O_O

    OdpowiedzUsuń
  2. Edzia, za pomysł i wykonanie 6+ :)
    Ale masz pięknego bloga !!!
    ...a ja swojego, jakoś tak mi się nie chce :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Edytko witam w gronie blogowiczów:) masz pięknego bloga! będę na pewno stałym bywalcem u Ciebie:)
    Pomysł z wieszakozegarem fantastyczny!!! kurcze a klucze moich dzieci ciągle walają się po całym domu. I smycz psa tak samo...

    OdpowiedzUsuń